Artykuł

Wojciech Żełaniec: #19. Wilki w gąszczu gramatycznych odmian raz jeszcze

Ilustracja przedstawia głowę wilka oraz piktogramy używane na oznaczanie płci męskiej i żeńskiej
„Margrabio, złe wieści: na naszych rubieżach grasują Wilcy!” „To znakomicie! Każdy nowo pasowany rycerz na naszym dworze prześwietnym dowiedzie swych cnót łowieckich, a i pasterzom ulżymy”. „Ależ Margrabio! Mówię o Wilkach wielką pisanych literą, dzikich pomorskich Słowianach, Lutykami też zwanych, naszej wiary świętej i naszego feudalnego porządku nieprzyjaciołach!”

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2021 nr 2 (38), s. 32–33. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Postanowiłem w tym odcinku jeszcze raz, ale inaczej, przedstawić rozwiązanie problemu zaliczenia nazwy „Wilki” (grupa muzyczna) do któregoś z sześciu rodzajów gramatycznych języka polskiego: męskożywotnego, męskonieżywotnego, żeńskiego, nijakiego (w liczbie pojedynczej), męskoosobowego i niemęskoosobowego (w liczbie mnogiej). Mam nadzieję, że dzięki temu rozwiązanie to stanie się bardziej zrozumiałe i łatwiejsze do przyjęcia.

Nazwa „Wilki” nie brzmi dla polskiego ucha jak przynależna do któregoś z trzech rodzajów liczby pojedynczej. W liczbie mnogiej zaś do wyboru są rodzaj męskoosobowy i niemęskoosobowy. Przy założeniu pierwszego z wymienionych rodzajów i zharmonizowaniu z nim rodzaju czasownika w czasie przeszłym otrzymamy np. „Wilki kupili wilka”, co brzmi niepoprawnie; przy założeniu tego drugiego wyjdzie nam zdanie „Wilki kupiły wilka”, mogące nasunąć obraz grupy wilków wchodzących do sklepu z wilkami, kładących grzecznie swe wilcze łapy na ladzie i mówiących do sprzedawcy/czyni: „dzień dobry, poprosimy o jednego wilka”.

Przyczyną tej drugiej trudności jest niewłaściwe traktowanie nazwy „Wilki”. W drugim zdaniu rozumiemy ją tak, jakby była nazwą grupy wilków. Jest to właściwe w zdaniach takich jak „wilki (nie)występowały w województwie pomorskim”. Tutaj nazwa „wilki” odnosi się do grupy wilków – takiej, której każdy członek jest wilkiem. Tymczasem grupa muzyczna Wilki z wilków się nie składa. Ponadto w ortografii polskiej jest reguła, że nazwy zespołów muzycznych pisze się wielką literą, dlatego nazwa grupy wilków to „wilki”, a nazwa zespołu muzycznego – „Wilki”, co właściwie rozwiązuje trudność: są to dwie różne nazwy. Ale w brzmieniu niczym się nie różnią, a trudno za każdym razem, używając jednej z nich, dodawać „mam na myśli wilki małą literą pisane” lub „mam na myśli wilki wielką pisane literą”. Zresztą, kontekst zwykle wyjaśnia, o co chodzi. Ale czasem jednak nie wyjaśnia, jak np. w „W/wilki nie występowały jeszcze w Gdańsku” – wtedy (jeśli chodzi o artystów) lepiej, moim zdaniem, powiedzieć: „Wilki nie występowaLI…”, choć to niegramatycznie.

Podobnie trochę ma się rzecz z nazwą „Helsinki”: istnieje miasto Helsinki, ale nie składa się ono z poszczególnych Helsinek czy Helsinków, a wyrazy „Helsinka” czy „Helsinek” nie istnieją. (Swoją drogą, nie wiadomo, czy słowa te należałoby, gdyby istniały, pisać wielką czy mała literą; w Rzymie ongiś mieszkały Rzymianki, ale od jakich 1500 lat – rzymianki, a Rzymianie zostali „zdegradowani” do rzymian). Wprawdzie najnowsze słowniki języka polskiego dopuszczają formę „helsinka” w znaczeniu „mieszkanka Helsinek”, ale jest to forma chyba tylko teoretyczna, bo przegląd wyników szukania przez Google słowa „helsinka” pokazuje, że poza pewną powieścią z gatunku fantasy słowo to występuje wyłącznie w słownikach. Uznanie tej czysto teoretycznej formy pozwalałoby tworzyć takie zwroty jak „helsinki mieszkają w Helsinkach” czy „szanowne helsinki i szanowni helsyńczycy!”. Brzmi to tak, jakby mówiący zwracał się do miasta Helsinki. Pierwszy internetowy słownik poprawnej polszczyzny radzi wyrażać się opisowo: „mieszkanka Helsinek”, formę „helsinka” dopuszczając ze zniechęcającym dodatkiem „ewentualnie”…

Gdzie analogia do „Wilków”? Otóż: nazwa „Helsinki” oznacza coś (miasto), co samo nie składa się z H- czy helsinek/ów, bo takowe/i nie istnieją. Brzmi ona natomiast tak, jakby była rzeczownikiem w liczbie mnogiej rodzaju niemęskoosobowego. By być rodzaju męskoosobowego, musiałaby brzmieć „Helsińcy”. Swoją drogą w dawnej polszczyźnie, gdy powstawał system rodzajów gramatycznych, istniała męskoosobowa forma „wilcy”; dziś jeszcze jest para słów: „chłopaki”, rodzaj niemęskoosobowy („chłopaki były”), i „chłopacy”, rodzaj męskoosobowy („chłopacy byli”).

Właśnie ze względu na to, że nazwa „Helsinki” brzmi jak rzeczownik w liczbie mnogiej rodzaju niemęskoosobowego, bez problemu łączymy ją z czasownikami i przymiotnikami w liczbie mnogiej tego rodzaju: „Helsinki były…”, „Helsinki stały się…”, „Helsinki są nazywane…”, „gościnne Helsinki”. Analogicznie, nazwa „Wilki” oznacza coś (grupę artystyczną), co nie składa się z wilków, a przy tym brzmi jak rzeczownik w liczbie mnogiej rodzaju niemęskoosobowego. Co więc przeszkadza, by łączyć tę nazwę, podobnie jak „Helsinki”, z czasownikami i przymiotnikami w liczbie mnogiej tegoż rodzaju: „znakomite Wilki wystąpiły…”, „…wzięły udział” (tak na oficjalnej stronie Wilków,  czy „…kupiły wilka”?

Analogia tu się jednak kończy: nazwa „Helsinki” jest słowem dla polskiego ucha zupełnie obcym, niekuszącym do wyobrażania sobie jakiegoś kolektywu H- czy helsinek/ów, podczas gdy nazwa „Wilki”, jako rodzima (w postaci mówionej niczym się nieróżniąca od słowa „wilki” – liczby mnogiej od „wilk”), jak najbardziej kusi do wyobrażania sobie grupy wilków, a w zdaniu „Wilki kupiły wilka” – do owych zabawnych wyobrażeń, jakie przedstawiłem wyżej. W postaci pisanej różnica między oboma zdaniami jest zresztą też słabo zaznaczona.

Dlatego tym, którym takie skojarzenia przeszkadzają, najlepiej poradzić, by nazwę „Wilki” rozumieli jako skrót wyrażenia „panowie stanowiący grupę muzyczną Wilki” i odważnie łączyli ją z czasownikami i przymiotnikami w liczbie mnogiej rodzaju męskoosobowego: Wilki występowaLI na Kujawach (np. http://cogdziekiedy.olsztyn.pl/wszystkie-wydarzenia/7139-wilki?date=2020–05-23–22-30); brzmi to niegramatycznie, ale tak też brzmi „mieszkam na Zamenhofa” zamiast „…na Zamenhofie”, lecz wiadomo, że chodzi o skrót od „…przy ulicy Zamenhofa”.

Najczęściej jednak stosowane, trochę ociężałe, rozwiązanie to „zespół Wilki (kupił wilka)”. Rozwiązanie opisowe, w myśl Pierwszego internetowego słownika poprawnej polszczyzny, jak „mieszkanka Helsinek” zamiast „helsinka”.

Morał: zaliczanie słów polskich do rodzajów gramatycznych w języku polskim nie jest łatwe i nie polega na przypisaniu desygnatom tych słów jakkolwiek rozumianej płci.

Trzeba jednak przyznać, że zdanie „Wilki wystąpili/ły…” jest poetycko lepsze niż „zespół Wilki wystąpił…”; w tym pierwszym zdaniu romantyczny obraz wilczej watahy jest sugestywniejszy.


Wojciech Żełaniec – filozof generalista i filozof społeczny, stypendysta Humboldta (Würzburg 1995–1997), kierownik Zakładu Etyki i Filozofii Społecznej w Instytucie Filozofii Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego (ifsid.ug.edu.pl). Redaktor numeru specjalnego włoskiego czasopisma „Argumenta” poświęconego tłu reguł konstytutywnych (https://www.argumenta.org). Hobby: czytanie i recytowanie poezji.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.


W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Małgorzata Uglik

Najnowszy numer filozofuj "Kłamstwo"

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy