Artykuł Filozofia religii

John L. Schellenberg: Argument z ukrytości Boga

Czy powinienem wierzyć w Boga? Nawet ci filozofowie religii, którzy sądzą, że twierdząca odpowiedź na to pytanie nie wymaga argumentów za istnieniem Boga – być może wystarczy twoje doświadczenie religijne albo zapewnienie księdza – rozumieją, jak ważne jest, by móc odpowiedzieć na argumenty przeciw niemu. Jeśli jest jakiś mocny argument przeciw istnieniu Boga, na który nie możesz odpowiedzieć bez plamy na honorze poszukiwacza prawdy, to w twoim przypadku wiara w Boga byłaby nierozsądna.

Artykuł ukazał się w „Filozofuj!” 2015 nr 6, s. 19–20. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Jest tak nawet wówczas, gdy posiadasz mocne uzasadnienie – np. w postaci doświadczenia religijnego – istnienia Boga, ponieważ mocne uzasadnienie jednego stanowiska w kwestii Boga + mocne uzasadnienie stanowiska przeciwnego = dobry powód, by być agnostykiem czy wątpić w Boga, nie zaś by wierzyć.

Czy zatem istnieje mocny argument przeciw istnieniu Boga? Prawie każdy zna argumenty ze zła – argumenty, których przesłanki dotyczą bólu, cierpienia, złych czynów i innych złych rzeczy występujących w świecie. Być może jeden z tych argumentów wydaje ci się szczególnie mocny. Obecnie istnieje jednak również inny sposób argumentowania przeciw istnieniu Boga, który należy rozważyć. Argument ten, który przykuł uwagę filozofów na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat, jest nazywany argumentem z ukrytości.

W przeciwieństwie do innych argumentów za lub przeciw istnieniu Boga argument z ukrytości dotyczy wiary w Boga – faktu, że uwierzyć i zachować taką wiarę jest znacznie trudniej, niż można by się tego spodziewać w świecie stworzonym przez Boga. W szczególności nawet osoby, które ani intelektualnie, ani emocjonalnie nie wzbraniają się przed wiarą w Boga, mogą tej wiary nie posiadać, stwierdzając, że pociąga je ateizm lub agnostycyzm. Nazwijmy je otwartymi niewierzącymi. Wersja argumentu z ukrytości, która wydaje mi się najmocniejsza, mówi, że gdyby istniał Bóg, nie byłoby takich niewierzących. Skoro zaś istnieją, to Boga nie ma.

Dlaczego miałoby nie być otwartych niewierzących, gdyby istniał Bóg? Cóż, w tym miejscu musimy wyjaśnić, jaka jest natura Boga, o którym mowa. Bóg, o którym mówię, jest osobą i charakteryzuje się – o ile w ogóle istnieje – doskonałą dobrocią i miłością, absolutną potęgą i wiedzą. Pomyśl przez chwilę o miłości. Choć nie zawsze było to jasne – i może dlatego argument z ukrytości powstał dopiero teraz – obecnie zdajemy sobie sprawę, że jeśli naprawdę kogoś kochasz, jako rodzic, przyjaciel czy ktoś więcej, to jesteś co najmniej otwarty na świadomą, umożliwiającą interakcję relację z tą osobą. Nawet mężczyznom i ojcom nie uchodzi w naszych czasach na sucho trzymanie się od kogoś na dystans czy powtarzanie „Przyjdę później”, a jednocześnie zapewnianie, że tego kogoś kochają. W ramach takiej świadomej, umożliwiającej interakcję relacji możesz bowiem zrobić dla kochanej osoby wiele wyjątkowych, dobrych rzeczy, a poza tym takie postępowanie należy do samej natury miłości: jeśli naprawdę kogoś kochasz, cenisz relację z tą osobą nie tylko ze względu na korzyści, jakie z niej odnosisz, ale także dla niej samej.

Załóżmy, że wszystko to prawda. Skoro tak, to jeśli przy całej naszej obecnej wiedzy zamierzamy nadal myśleć o Bogu jako kochającym, i to kochającym w sposób doskonały, musimy uznać go za otwartego na świadomą, umożliwiającą interakcję relację ze wszystkimi, których kocha – a Bóg kochający w sposób doskonały kochałby wszystkich. Musimy zatem uznać, że Bóg jest otwarty na świadomą, umożliwiającą interakcję relację z każdym człowiekiem.

Zauważmy teraz coś ważnego: nikt nie może znajdować się z tobą w świadomej, umożliwiającej interakcję relacji, jeśli nie wierzy, że istniejesz! Wynika z tego jasno, że doskonale kochający Bóg chciałby, by wszyscy wierzyli, że istnieje.

Czy mogą istnieć wyjątki – przynajmniej dotyczące tego, co Bóg sprawia w kwestii wiary w niego? Cóż, jakie wyjątki mogłaby robić miłość? Jeśli jakaś osoba opiera się wierze, to nawet kochający Bóg mógłby – szanując jej wolność – powstrzymać się od sprawienia, aby uwierzyła. Z pewnością jednak wszyscy otwarci niewierzący, którzy mogą uwierzyć w Boga, będą w niego wierzyć – o ile tylko Bóg istnieje i jest doskonale kochający – bez wiary nie mogliby bowiem nawiązać świadomej, umożliwiającej interakcję relacji z Bogiem. Dlatego właśnie, gdyby istniał Bóg, na świecie nie byłoby otwartych niewierzących – a przecież, powtarzam, tacy niewierzący istnieją. (Zarówno współcześnie, jak i w okresach ludzkiego rozwoju ewolucyjnego poprzedzających powstanie religii, w których występuje Bóg). A zatem Bóg nie istnieje.

Tak wygląda krótkie streszczenie mojego rozumienia argumentu z ukrytości. Są również inne sposoby jego rozwinięcia. Niektóre zostały już opracowane, inne dopiero czekają na odkrycie – być może przez ciebie. W sytuacji, gdy brak wiary powoduje cierpienie, kusząca wydaje się taka wersja argumentu, w której staje się on szczególną odmianą argumentu ze zła. Zarysowany powyżej argument z ukrytości nie jest jednak argumentem ze zła – stanowi raczej argument z niezrealizowanego dobra. Wszystkie wersje argumentu należy, oczywiście, dokładnie przemyśleć i uwzględnić potencjalne zarzuty.

Załóżmy, że takie przemyślenia pozostawiają cię bez odpowiedzi na ten czy inny z takich argumentów i dochodzisz do wniosku, że Bóg nie istnieje. Na zakończenie chciałbym ci podsunąć do namysłu następujące pytanie: czy musisz teraz przyjąć scjentyzm, czyli pogląd głoszący, że nauki przyrodnicze mają dostęp do całej prawdy o rzeczywistości? Moja odpowiedź – która ma jeszcze bardziej rozbudzić twoją ciekawość – brzmi „nie”. Nawet jeśli doszedłeś do wniosku, że Bóg nie istnieje, wykreśliłeś tylko jeden element z listy sposobów, wedle których natura może nie być wszystkim, co istnieje.

Przełożyła Sylwia Wilczewska


John L. Schellenberg – Profesor filozofii w Mount Saint Vincent University w Kanadzie, autor m.in. książek Evolutionary Religion, Oxford:OUP 2013 i The Hiddenness Argument, Oxford:OUP 2015. Strona internetowa: http://www.jlschellenberg.com/

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska. W pełnej wersji graficznej można go przeczytać > tutaj.

Zobacz replikę Charity Anderson.

< Powrót do spisu treści

Najnowszy numer filozofuj "Kłamstwo"

1 komentarz

Kliknij, aby skomentować

  • Skoro jest tutaj nawiązanie do chrześcijaństwa to trzeba trochę poprawić profesora. Chrześcijanie nie wiedzą, że Bóg kocha ludzi ale ze jest miłością. To jest zasadnicza i obalającą ten argument kwestia

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy