Filozofia w filmie Omówienia i recenzje Publicystyka

Błażej Gębura: Dekalog I

Geburaa logo biale l
Dekalog, cykl dziesięciu filmów Krzysztofa Kieślowskiego według scenariuszy napisanych wspólnie z Krzysztofem Piesiewiczem, w zaskakujący sposób stara się przedstawić każde z przykazań opisanych w Księdze Wyjścia – nie tylko pokazać, że posiadają one uniwersalny, niekoniecznie jawnie religijny, sens, ale także że istnieje trudność prostego odniesienia ich do nadzwyczajnych sytuacji moralnych.

Tekst ukazał się w „Filozofuj” 2019 nr 2 (26), s. 52–53. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku PDF.


Pierwsza część serii, odnosząca się do przykazania „Nie będziesz miał cudzych Bogów przede mną”, ma bardzo prostą fabułę. Krzysztof (Henryk Baranowski), naukowiec o ateistycznym światopoglądzie, zafascynowany jest możliwościami obliczeniowymi komputera. Mężczyzna używa maszyny do sprawdzenia, czy lód na osiedlowej ślizgawce się nie załamie, gdy jego syn Paweł (Wojciech Klata) będzie jeździł na otrzymanych w prezencie łyżwach. Wynik uzyskany przez komputer świadczy o tym, że lód jest wystarczająco wytrzymały. Krzysztof sprawdza wytrzymałość lodu również samodzielnie. Jednak gdy chłopiec w tajemnicy przed ojcem jeździ po lodowisku, dochodzi do tragedii i dziecko ginie. Zrozpaczony ojciec wchodzi do kościoła i przewraca ołtarz.

Narzucającym się kontekstem interpretacyjnym filmu jest spór o istnienie Boga. Wydaje się bowiem, że nieprzypadkowo główny bohater posiada typowo chrześcijańskie imię (gr. Χριστοφόρος – „niosący Chrystusa”), a jego syn zadaje mu pytania dotyczące istnienia duszy czy natury śmierci. W tej perspektywie morał dzieła Kieślowskiego jest jasny – do tragedii dochodzi dlatego, że Krzysztof potraktował naukę tak, jak Izraelici potraktowali złotego cielca, i uprzedmiotowił własnego syna, pozwalając, żeby to komputer decydował o życiu lub jego śmierci. Krzysztof nie przyjmuje do wiadomości, że maszyna mogłaby się mylić, a samodzielną próbę wytrzymałości lodu podejmuje niejako jedynie dla formalności, żeby potwierdzić obliczenia, których dokonał dla niego komputer. Kieślowski i Piesiewicz zawarli w scenariuszu wyjaśnienie, dlaczego lód pod Pawłem się załamał. Przyczynę miała stanowić gorąca woda wydobywająca się z pobliskiej elektrowni – scena ta ostatecznie nie znalazła się w filmie. Wydaje się jednak, że nie zmieniłaby samej wymowy dzieła, która sprowadza się do spostrzeżenia, że świat jest w istocie nieprzewidywalny, ciągle się zmienia, niczym heraklitejska rzeka, i nie da się go zamknąć w intelektualnych formułach.

Istnieje jednak możliwość innej interpretacji, według której głównym tematem filmu jest determinizm. Naturalistyczna wersja tego stanowiska głosiłaby, że aktualne zdarzenia wynikają w konieczny sposób z poprzednich stanów świata i niezmiennych praw przyrody, zatem lód pod Pawłem musi się załamać i Krzysztof w żaden sposób nie może temu zapobiec. Los ojca i syna jest bowiem wyznaczony z góry na mocy ślepej konieczności, gdyż są oni „uwięzieni” w łańcuchu przyczynowym, który nie może być inny. Jednak determinizm ma również teologiczną odmianę. Jeśli Bóg wie (jako istota wszechwiedząca) w sposób konieczny, że coś się wydarzy, to musi się to wydarzyć. Jeśli więc Bóg wie, że lód się załamie, to lód musi się załamać. Gdyby determinizm teo­logiczny był prawdziwy, to Krzysztof również nie mógłby zapobiec tragedii. Bohater byłby więc uwięziony pomiędzy dwiema koniecznościami: pierwszą, ślepą i bezosobową, a drugą, wszechwiedzącą i osobową w stopniu najwyższym.

Wydawałoby się, że z punktu widzenia bohatera filmu nie ma żadnego znaczenia, który z tych determinizmów (o ile którykolwiek) jest prawdziwy. Sądzę jednak, że uwzględnienie stanowiska determinizmu w przytoczonych wyżej wersjach pozwala w ciekawy sposób wyjaśnić ostatnią scenę, w której Krzysztof niszczy kościelny ołtarz. Kieślowski z właściwą sobie ironią wydaje się wskazywać, że bunt wobec ślepych praw przyrody byłby czymś nie tylko irracjonalnym, ale wręcz śmiesznym. Bohater filmu, żeby oskarżyć Boga o śmierć syna, musi chwilowo zawiesić swój ateizm i założyć, że wszechwiedzący, osobowy byt jednak istnieje. Sytuacja graniczna zmusza bohatera nie tylko do odniesienia się do jakiegoś transcendentnego porządku, ale przede wszystkim do uznania własnej względem niego podległości.

Pierwszą część Dekalogu można traktować jako zbieżną w wymowie z Etyką bez kodeksu Leszka Kołakowskiego. W eseju tym zawarta jest teza, że niemożliwy jest absolutny kodeks moralny, czyli taki, który reguluje literalnie każdą sytuację. Kołakowski nie opowiadał się przeciw idei kodeksu w ogóle, ale podkreślał, że każdy z nas musi odnosić ogólne normy moralne do partykularnych okoliczności, w których się znalazł, i tego, kim jest, co zresztą sugeruje, że wszyscy bez wyjątku jesteśmy bohaterami filmów Kieślowskiego.


Błażej Gębura – doktor filozofii. Uczy w jednym z lubelskich liceów. Zajmuje się metafilozofią i filozofią religii. W wolnych chwilach rąbie drewno, czyta powieści szpiegowskie i ogląda filmy o samurajach. Hobby: jazz i naśladowanie głosów innych ludzi.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja: Kadr z filmu Dekalog I


czas: 53 min.
reżyseria: Krzysztof Kieślowski
scenariusz: Krzysztof Kieślowski, Krzysztof Piesiewicz
gatunek: dramat psychologiczny
produkcja: Polska
premiera: 10 grudnia 1989 (świat)

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy