Myślenie krytyczne

Jakub Pruś: KM #26. Argumenty, które straszą i argumenty, które nęcą 

Popularyzator Nauki 2020
Co łączy Blaise’a Pascala, Joannę Scheuring-Wielgus i odwoływanie się do korzyści lub grożenie stratami? Argumenty z konsekwencji właśnie, które choć tak często używane w praktycznych kontekstach, okazują się równie, jeśli nie bardziej, skomplikowane niż inne rodzaje argumentów. 

W debacie publicznej, a zwłaszcza tam, gdzie trzeba podejmować różne decyzje, np. w biznesie, jednymi z najczęściej spotykanych argumentów, które można spotkać, są argumenty odwołujące się do konsekwencji – „jeśli by zainwestować w promocję naszego produktu, wówczas jego sprzedaż wzrośnie!”. Podobnie w polityce: „jeśli zgodzimy się na tę nowelizację ustawy, utracimy naszą suwerenność i autonomię!”. Wydaje się, że rzadziej stosuje się go w rozważaniach filozoficznych, ale czy rzeczywiście? 

W zakładzie Pascala (analizowanym ostatnio na kanale „Bakcyl Filozofii”), jednym z bardziej popularnych argumentów za istnieniem Boga, mamy również do czynienia z odwołaniem się do konsekwencji. Pomijając rachunek prawdopodobieństwa, analizę możliwości istnienia i nieistnienia Boga, rachunek zysków i strat oraz teorię gier można owe rozumowanie uprościć do postaci: „Jeśli będę wierzył w Boga (a Bóg istnieje), to będę w raju. Chcę być w raju, więc powinienem wierzyć w Boga” (dla ukazania pełności zakładu Pascala trzeba by jeszcze odtworzyć trzy pozostałe implikacje wyczerpujące możliwości wiary/niewiary oraz istnienia/nieistnienia Boga – odsyłam do wyżej wspomnianego materiału). To pokazuje, że odwoływanie się do (pozytywnych lub negatywnych) konsekwencji nie jest obce również filozofom. Żeby jednak móc rozpoznawać i metodycznie oceniać argumenty z konsekwencji, dobrze jest rozpoznać schemat tego typu argumentu.

Schemat argumentacyjny

Możemy zbudować jeden schemat dla obu wersji, pozytywnej i negatywnej, tego argumentu:

P1. x prowadzi do y.
P2. y jest czymś (nie)pożądanym.
W. Zatem (nie) powinniśmy zgodzić się na x.

Warto tu zauważyć, że bardzo często jest tak, że przesłanka druga (stwierdzająca, że coś jest lub nie jest pożądane) bywa pomijana jako oczywista. W początkowych przykładach (dotyczących promocji produktu oraz nowelizacji ustawy) również ją pominąłem, podobnie zresztą jak wniosek. Jako że jednak może być tak – dalsze przykłady nam to pokażą – że bywa ona kontrowersyjna, warto jest ją wydobywać. 

Straszenie i nęcenie

W tym rodzaju argumentów objawia się też ich perswazyjny potencjał – negatywne konsekwencje często przedstawiają straszne następstwa danej decyzji i malują rzeczywistość, w której z pewnością nie chcemy żyć. Dotyczy to przede wszystkim szczególnego typu argumentów z negatywnych konsekwencji, w których tworzy ciąg takich przejść do kolejnych negatywnych konsekwencji, aby finalnie dojść do bardzo niekorzystnego lub wręcz fatalistycznego następstwa. Ta szczególna klasa nazywa się argumentami z równi pochyłej (więcej o równiach pochyłych można przeczytać tutaj). Dlatego właśnie często argumenty w tej formie odstraszają odbiorcę barwnym opisem tych negatywnych konsekwencji. 

Podobnie jest z argumentami w wersji pozytywnej – te z kolei, jeśli mają być bardziej perswazyjne, będą odwoływać się do pozytywnych emocji, budować dodatnio nacechowane skojarzenia. Innymi słowy opis tych pozytywnych konsekwencji może być barwny i tak oddziaływać na odbiorcę by ten dał się skusić owym pozytywnym następstwom. Co ciekawe, nierzadko argumenty te występują razem – podczas przekonywania do podjęcia jakiejś decyzji można jednocześnie przedstawiać pozytywne, kuszące konsekwencje oraz straszyć negatywnymi konsekwencjami wynikającymi z jej nieprzyjęcia. Nie czyni to jednak argumentów z konsekwencji w żaden sposób mniej „godnymi” – sprawia jedynie, że mają one pewien perswazyjny potencjał, który również można wykorzystać chcąc uczynić argument bardziej skutecznym (podobnie jak np. argumenty z analogii, w których też emocjonalny ładunek porównywanego przedmiotu ma znaczenie).

Głosujcie na Lewicę” i poczwórny argument z konsekwencji

Jak wspomniałem argumenty z konsekwencji robią zawrotną karierę w polityce – i są wykorzystywane zarówno w formie pozytywnej (jeśli chcesz x, głosuj na A), jak i negatywnej (jeśli nie chcesz x, głosuj na A). Rozważmy więc taki przykład z ostatniej debaty wyborczej – oto fragment wypowiedzi posłanki Joanny Scheuring-Wielgus z Nowej Lewicy:

Jeśli chcecie Państwo, żeby kobiety w Polsce same decydowały o sobie w każdej sprawie – głosujcie na Lewicę. Jeżeli chcecie, żeby mieszkania były budowane dla milionów (a nie dla milionerów), głosujcie na Lewicę. Jeżeli chcecie polityki wolnej od kłótni, od tego przeżywania siebie nawzajem, głosujcie na Lewicę. Jeżeli chcecie Polski dla wszystkich, żebyśmy wszyscy czuli się w niej dobrze, głosujcie na Lewicę.

Czy to jest argument z (pozytywnych) konsekwencji? Oczywiście – a nawet cztery niezależne argumenty, które wspierają tę samą tezę. Każdy z nich odwołuje się do innej pozytywnej konsekwencji. Co bardzo częste, w każdej z tych implikacji („jeśli x, to y”), druga przesłanka („chcemy x”) nie jest wyrażona wprost – dla jasności wydobywam je poniżej. Warto też zauważyć, że zamieniam szyk zdania z: „jeśli chcesz y zrób x” na: „zrobienie sprawi y” by pokazać zgodność z powyższym schematem:

P1. Wygrana Lewicy sprawi, że kobiety w Polsce będą mogły same decydować o sobie w każdej sprawie.

[P2. Chcemy by kobiety w Polsce same decydowały o sobie w każdej sprawie.]

P3. Wygrana Lewicy sprawi, że w Polsce wybuduje się miliony mieszkań w preferencyjnych cenach.

[P4. Chcemy by w Polsce wybudowano miliony mieszkań w preferencyjnych cenach.]

P5. Wygrana Lewicy sprawi, że polityka będzie wolna od kłótni i wyzwisk.

[P6. Chcemy polityki wolnej od kłótni i wyzwisk.]

P7. Wygrana Lewicy sprawi, że wszyscy będziemy się czuli dobrze w Polsce.

[P8. Chcemy by wszyscy czuli się dobrze w Polsce.]

W. Zatem powinniśmy głosować na Lewicę.

Teraz jasno widać, że argument ten, a właściwie argumenty, pasują do schematu argumentu z (pozytywnej) konsekwencji. Każdy z nich prowadzi jednak do wniosku niezależnie od pozostałych – można to obrazowo przedstawić na diagramie:

Warto może też dodać, że z perspektywy retoryki możemy rozpoznać tutaj epiforę, czyli taką figurę słowną, w której powtarza się to samo słowo lub wyrażenie na końcu kolejnych zdań („głosujcie na Lewicę”) żeby wzmocnić przekaz i oddziałać na pamięć. Wróćmy jednak do argumentów i spróbujmy je metodycznie ocenić.

Pytania krytyczne do argumentów z konsekwencji

Gdy już rozpoznamy argument z konsekwencji i wydobędziemy jego dwie przesłanki należy rozważyć następujące pytania:

  1. Czy x na pewno prowadzi do y

Czy jest jakaś prawidłowość lub zasada, wedle której po x następuje (wynika) y? Czy jest to zależność logiczna? empiryczna? historyczna? Czy ta prawidłowość jest potwierdzona przez ekspertów? Weźmy ostatnich z czterech argumentów dot. głosowania na Lewicę, (P7 + P8) 🡪 W: czy jeśli chcemy by w Polsce było wszystkim dobrze, to rzeczywiście musimy głosować na Lewicę? Jaką mamy gwarancję, że nasz głos przyniesie taki rezultat? Chciałoby się zauważyć, że realizowanie obietnic wyborczych jest w polityce raczej rzadkością niż normą, niezależnie od strony i ugrupowania – co dopiero w przypadku, gdy obietnica tak ogólnikowa. 

  1. Czy y na pewno jest pożądane (lub niepożądane walne – w wersji negatywnej)? 

Często jest tak, że ta przesłanka jest oczywista, bo nadawca odwołuje się do jakichś wartości, które – jak zakłada – są podzielane przez odbiorcę. Tak jednak nie musi być zawsze. Może być też tak, że choć wydaje się być akceptowalne na pierwszy rzut oka, wcale takie nie jest po dłuższym zastanowieniu. Oczywistym przykładem jest tutaj pierwszy argument dot. praw kobiet: (P1+P2)🡪W. Byłby on zapewne nieskuteczny dla zwolenników kompromisu aborcyjnego, którzy właśnie z powodu drugiej przesłanki by go odrzucili.

  1. Czy może spowodować jakiś inny skutek z, który zrównoważy lub przewyższy y

W tym pytaniu chodzi o tzw. rykoszety – w wersji pozytywnej pytamy o to, czy wynikłe z x nie będzie gorsze niż pożądane y (zaś w negatywnej wersji o to czy wynikłe z nie będzie lepsze niż niepożądane y). Zobrazujmy to przykładem z argumentu trzeciego, (P5 + P6) 🡪 W: „Jeśli chcemy polityki wolnej od kłótni i wyzwisk, a chcemy polityki wolnej od kłótni i wyzwisk, zatem powinniśmy głosować na Lewicę”. Tu pytamy o to, czy polityka wolna od kłótni jest dla nas większą wartością niż inne następstwa, które nastąpią wraz z rządami Lewicy (np. zbyt rozbudowana administracja rządowa, regulowanie zawodu artystów czy skracanie tygodnia pracy do 35h). Wyważenie tego zależy oczywiście od szerszego rachunku korzyści i wartości, który wykracza poza nasze ramy.

  1. Czy nie wyniknie także z innego działania, np. z, które pod innymi względami jest bardziej korzystne niż x? (do wersji pozytywnej)

Innymi słowy, kryterium to każe nam sprawdzić, czy sposób, który obieramy by osiągnąć jest optymalny – może jest jakaś inne, łatwiejsza lub bardziej korzystna droga do y? Weźmy drugi argument z naszego przykładu, (P3 + P4) 🡪 W, dotyczący budowy mieszkań. Chcąc się upewnić w tym względzie należy się zastanowić, czy nie ma na przykład innej partii lub innego programu politycznego, który również chce ułatwić zakup mieszkania (np. młodym rodzinom), lecz zaangażuje do tego mniej środków – np. przez zwolnienie z podatku dochodowego młodych rodzin lub wsparcie w zaciągnięciu kredytu (w tym przypadku akurat różne partie proponowały różne rozwiązania). Należy więc sprawdzić, czy rzeczywiście jest tak, że głosowanie na Lewicę (x) jest jedynym (lub najlepszym) sposobem na rozwiązanie problemu mieszkaniowego w Polsce (y). Rozważmy wreszcie ostatnie kryterium:

  1. Czy powstrzymanie się od nie spowoduje jeszcze gorszych konsekwencji niż y (do wersji negatywnej)

Ponownie chodzi o analizę możliwości – w tym jednak przypadku rozważamy scenariusz co by było gdyby Lewica nie wygrała wyborów. W powyższym przykładzie nie mamy argumentu w wersji negatywnej, więc spróbujemy jakiś wymyślić, np.: „wygrana Lewicy sprawi, że inspekcja pracy zyska miała ogromne uprawnienia, a że nie chcemy by kolejny organ kontroli państwowej się rozrastał, to nie powinniśmy głosować na Lewicę”. Jeżeli jest tak, że jeśli Lewica nie przegra wybory, to wygra je jakaś inna partia, ABC, to w tym kryterium upewniamy się, czy wygrana ABC nie jest „mniejszym złem” niż nowe uprawnienia dla Państwowej Inspekcji Pracy.

Widać więc, że argumenty z konsekwencji, choć tak często używane w codziennych dyskusjach, raczej tych niezwiązanych z akademickimi dyskusjami, wymaga dokładnego rozważenia wielu możliwości (aż pięć pytań krytycznych!). Daje to wiele możliwości podważania takich argumentów i niewątpliwie otwiera szerokie pole do dyskusji. A pomyśleć, że argumenty pragmatyczne cieszą się takim zastosowaniem w polityce czy biznesie, gdzie raczej stroni się od dywagacji.


Źródła:

A. Kuźniar: Bakcyl filozofii #53. Zakład Pascala, czyli gra o nieskończoną stawkę

K. A. Wieczorek: #14. Jak nie stoczyć się po równi pochyłej

YouTube: TVP Info – Debata wyborcza 2023 


Jakub Pruś – adiunkt w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Ignatianum w Krakowie. Redaktor czasopisma „Forum Philosophicum” i autor vloga „Logika Codzienna”. Pisze aktualne odcinki Kursu krytycznego myślenia. Zajmuje się teorią argumentacji i logiką pragmatyczną. Miłośnik szachów, zapasów i śpiewania kołysanek.


Projekt dofinansowany ze środków budżetu państwa, przyznanych przez Ministra Edukacji i Nauki w ramach Programu „Społeczna Odpowiedzialność Nauki”.

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy