Felieton Potęga niesmaku

Justyna Melonowska: Wolność to klęska

Przed Ewą rysuje się alternatywa: upadek lub przebóstwienie. Podczas dialogu z wężem pierwsze przybiera szatę drugiego, gdy pada owo sicut Deus, sicut dii („jak Bóg, jak bogowie”). Upadek zatem da się zrozumieć nie jako wola porzucenia i odstępstwa, lecz przybliżenia i scalenia (przebóstwienie).

Download (PDF872KB)


W którym momencie decyduje się, co będzie naturą ludzką? Już w akcie stworzenia czy też w pierwszym akcie konfirmacji (potwierdzenia) tego, co otrzymane? Na czym taka konfirmacja może polegać, kto może jej dokonać? Odpowiedź, którą musimy rozważyć, brzmi: konfirmacja polega na zadysponowaniu tym, co dane i co „włożone” w człowieka. Dokonuje jej sam człowiek, on sam ustosunkowuje się do tego, co otrzymał, sam z tego korzysta. Ustosunkowanie to ma charakter uwyraźniony: jest działaniem, czynem; chodzi tu o actum humanum (czyn świadomy i wolny), nie zaś o ogólne ukierunkowanie na dążenie lub unik. Ostatecznie zatem uzyskanie własnej natury miałoby charakter samokonfirmacji przez czyn: przed jego spełnieniem natura ludzka byłaby czymś ontologicznie niezdecydowanym. Podejmijmy ten trop gdzieś na ścieżkach edeńskich.

Oto Ewa przed czynem. Jak dziecko, które mogłoby jeździć rowerem (ma odpowiednio ukształtowane ciało i dostatecznie dojrzałe zmysły), lecz faktycznie nigdy jeszcze nim nie jechało, tak Ewa mogłaby dokonać rozstrzygnięcia lub wyboru, lecz faktycznie dotąd go nie dokonywała. Była w Edenie młodą i piękną, lecz niedoświadczoną, niedojrzałą i niewypróbowaną, choć ambitną i dzielną królową. Dotąd była jakby bezwolnym, choć może czułym i czujnym, wysoce receptywnym i bystrym, żywym i wdzięcznym, lecz co do zasady prowadzonym za rękę i ochranianym królewskim dzieckiem. Oczywiście, jej natura dochodziła do głosu w aktach zachwytu, zmęczenia, senności i rozleniwienia, poszukiwania, szperania, kontemplowania itd., lecz była to jeszcze natura podlotka, młodej królewny i dziedziczki, choć pełnej dostojeństwa i niepozbawionej godności, a także może o nie całkiem łatwym charakterze. Oto jednak Ewa nabrała doświadczenia, poznała swe środowisko, dojrzała w nim. Czas zatem, by stworzyć jej warunki wejścia w dorosłość, co w przypadku istoty wolnej i rozumnej może się dokonać jedynie przez zajęcie stanowiska – działania o charakterze samostanowienia. Zajęcie stanowiska powinno wyrazić się w czynie. Czyn ten potwierdza (konfirmuje) istnienie wszystkich tych uzdolnień, jakie natura Ewy w sobie dotąd „nosiła”. Jednocześnie jest on formą autokonfirmacji, tj. potwierdza, jakie faktyczne możliwości ludzkie zostaną wykorzystane. Rozważam zatem teraz sytuację, w której z całej palety możliwości znajdujących się w naturalnych potencjalnościach Ewy wykorzysta ona – spełniając swój czyn – tylko niektóre z nich. Te właśnie zostaną „konfirmowane” jako odtąd część zaktualizowana, a zatem część faktyczna jej natury, część, którą też przekaże potomstwu.

Możemy zatem wyobrazić sobie Ewę na ścieżkach prowadzących do środka ogrodu, w pobliże drzewa poznania. Nadchodzi chwila konfirmacji: kim człowiek, w zakresie uzdolnień danych mu przez Boga, sam postanowi się stać? „Położył przed tobą ogień i wodę, co zechcesz, po to wyciągniesz rękę. Przed ludźmi życie i śmierć, co ci się podoba, to będzie ci dane” (Syr 15, 16–17). Ewa rozstrzyga „zerwę – nie zerwę” i wówczas waży się, co będzie odtąd naturą ludzką. A zatem gdyby Ewa nie zerwała owocu, to dziś co innego byśmy nazywali „naturą ludzką” – nie tylko środowisko życia ludzkiego byłoby inne, ale i sam człowiek byłby inny. Czytelnik może w tej hipotezie usłyszeć dalekie echo jednego z wątków wyraźnych w antropologii św. Ireneusza z Lyonu, który sądził, że podobieństwo istoty ludzkiej do Boga miało na początku charakter zarodkowy, a do pełnego człowiek miał dopiero dorosnąć. Miało to się dokonać na drodze przebóstwienia, lecz upadek zatrzymał ten proces. A zatem przed Ewą rysuje się alternatywa: upadek lub przebóstwienie. Podczas dialogu z wężem pierwsze przybiera szatę drugiego, gdy pada owo sicut Deus, sicut dii („jak Bóg, jak bogowie”). Upadek zatem da się zrozumieć nie jako wola porzucenia i odstępstwa, lecz przybliżenia i scalenia (przebóstwienie). Wola ta staje się wyborem, ten zaś prowadzi do czynu.

Zerwanie owocu przez Ewę to pierwszy czyn człowieka stanowiącego o samym sobie, a zatem chwila konfirmacji tego, kim za swą własną sprawą się on staje. Po raz pierwszy stanowiąc sam o sobie, zajmuje stanowisko nie tylko wobec Logosu-Prawa (Boga), ale i wobec faktu własnej wolności, a więc wobec samego siebie jako homo liber (człowieka wolnego). Jednak jak alternatywą dla przebóstwienia był upadek, tak alternatywą dla wolności jest wyzwolenie. Podobna to rzecz, lecz nie identyczna – jak odbicie w krzywym zwierciadle, jak sicut. Oddajmy tę kwestię dwoma terminami: wolność i wyzwolenie. Człowiek w raju ma być wolny i może być wolny, a niebezpieczeństwo jego położenia egzystencjalnego na tym polega, że wyzwolenie może być w jego sytuacji jedynie wyzwoleniem od Boga i od raju. I oto właśnie gest Ewy czyni z człowieka byt wyzwolony, „natychmiast” następuje przejście od wolności do wyzwolenia, a właściwie wolność pojawia się w historii czynu człowieka „od początku” (en arche, tj. od zaistnienia Czynu Rozstrzygającego) jako wyzwolenie. Najważniejszy wniosek na tym etapie badania brzmi zatem: wolność ludzka, jaką znamy, i która jest naszym udziałem, ma charakter dewiacyjny. Nie jest ona po prostu zdolnością dokonywania wyborów, lecz jest wolnością w swym rdzeniu emancypacyjną. W tym sensie można i trzeba powiedzieć: wolność jest klęską.

*

Czy nie to samo na temat wolności wyraża Szestow poniższymi słowami?

Widocznie ludzie całkiem zapomnieli, że w odległej, być może mitycznej epoce swojego istnienia rozporządzali możliwością wyboru nie między dobrem i złem, ale między tym, czy zło istnieje czy nie istnieje. Zapomnieli tak doszczętnie, iż wszyscy są przekonani, że takiej wolności nigdy nie mieli i mieć nie mogli – nie tylko oni sami, ale żadna w ogóle istota, nawet najwyższa?

[…] Wolność nie jest – wbrew temu, co dzisiaj sądzimy – możliwością wyboru między dobrem a złem. Wolność jest siłą i potęgą, niedopuszczającą do wniknięcia zła w świat. Bóg, który jest najbardziej wolną istotą, nie wybiera między dobrem i złem. I stworzony przez niego człowiek także nie wybierał, bo nie było z czego wybierać: w raju zło nie istniało. Dopiero, gdy pod przymusem wrogiej nam i niepojętej siły pierwszy człowiek wyciągnął rękę ku zakazanemu drzewu, duch jego stracił moc i człowiek przeistoczył się w ową słabą, bezsilną i podległą obcym mu zasadom istotę, jaką jest po dziś dzień. Taki jest sens „grzechu pierworodnego” według Biblii (Szestow 1993, s. 211–212, 282).

*

Człowiek nie tyle znał wolność właściwą, po czym ją zdeprawował, lecz raczej po dziś dzień nie zna wolności. Rozstrzygnięcie było klęską, upadkiem, to zaś nierozstrzyganie było wolnością. Odtąd pojęcie i podjęcie wolności-Prawa jest dla człowieka działaniem w najwyższym stopniu wysiłkowym i prawdopodobnie nie może być pojęte i wyjaśnione bez kategorii łaski. Zasadniczy stosunek człowieka do własnej wolności jest stosunkiem emancypacyjnym, wolności doświadcza on jako wyzwolenia, przez wyzwolenie – wyboru. (Sądzi zatem, że co do zasady ograniczanie wyboru ogranicza jego wolność). Tymczasem właśnie wyzwolenie przez wybór zostaje w Biblii
potępione.

Wyimek z Pism jakubowych. Religii i walki, które ukażą się wkrótce nakładem wydawnictwa Fundacji ­Augusta hr. Cieszkowskiego.


Warto doczytać

  • L. Szestow, Ateny i Jerozolima, tłum. C. Wodziński, Kraków 1993.

Justyna Melonowska – doktor filozofii. Adiunkt w Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie. Autorka książek i artykułów naukowych, m.in. Osob(n)a: kobieta a personalizm Karola Wojtyły — Jana Pawła II. Doktryna i rewizja (Difin 2016), Ordo amoris, amor ordinis. Emancypacja w konserwatyzmie (APS 2018), Pisma machabejskie. Religia i walka (Fundacja im. Augusta hr. Cieszkowskiego, 2020). Jej zainteresowania badawcze dotyczą filozofii i teologii osoby, filozoficznego ujęcia macierzyństwa, rozumienia ortodoksji religijnej i przywództwa religijnego w XXXXI wieku. Uczestniczka licznych debat publicznych. Od 2017 związana z „Christianitas. Pismo na rzecz ortodoksji”. Obecnie na publikacje oczekują jej Pisma jakubowe. Religia i walka.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

Fragment obrazu: Lucas Cranach Starszy, Adam i Ewa (Muzeum Narodowe w Warszawie), Wikimedia Commons CC BY 3.0

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy