Artykuł Etyka

Michael Slote: Sprawiedliwość jako cnota

Wszyscy mówimy o sprawiedliwości, ale zwykle skupiamy się na sprawiedliwości społecznej, na tym, co czyni społeczeństwo sprawiedliwym lub niesprawiedliwym. Jednakże w czasach starożytnych – tutaj mam na myśli nie tylko starożytną Grecję i Rzym, ale także starożytne Chiny – sprawiedliwość była postrzegana jako cnotliwa cecha charakteru konkretnego człowieka.

Tekst ukazał się w „Filozofuj!” 2018 nr 3 (21), s. 9–11. W pełnej wersji graficznej jest dostępny w pliku  PDF.


Cnota starożytnych

Platon wprawdzie pisał w swoim słynnym Państwie o sprawiedliwym społeczeństwie, lecz chciał w ten sposób wprowadzić ideę sprawiedliwości jako cnoty konkretnego człowieka i argumentować, że tylko konkretny człowiek, który jest sprawiedliwy, może wieść prawdziwie szczęśliwe życie (większość filozofów uważa, że ten argument nie jest trafny). Podobnie Arystoteles rozważał sprawiedliwość w pojedynczym człowieku, a nie jedynie to, co tworzy sprawiedliwe państwo lub społeczeństwo. Także w Chinach nacisk położony był wyraźnie na sprawiedliwość indywidualną, a nie na sprawiedliwość społeczną. Dotyczy to zarówno Chin starożytnych, jak i współczesnych.

W stronę sprawiedliwych praw i instytucji

W przeciwieństwie do powyższego współcześni filozofowie rozważają sprawiedliwość głównie w kontekście pytania o to, jak społeczeństwo lub państwo działa albo jest zorganizowane. Sprawiedliwość indywidualna jest z kolei rozważana jako pochodna sprawiedliwości na poziomie państwa. W swojej książce Teoria sprawiedliwości znany amerykański filozof John Rawls twierdzi, że sprawiedliwe społeczeństwo lub państwo działa zgodnie z pewnymi zasadami moralnymi, które są odzwierciedlone w jego prawach. Sprawiedliwa osoba jest następnie ujęta jako ktoś, kto zaakceptował te zasady i prawa, i kto się do nich stosuje. W ten sposób sprawiedliwość w pojedynczym człowieku jest rozumiana poprzez odniesienie do sprawiedliwości w państwie, która jest uznawana za ważniejszy temat filozoficzny.

Jednakże powyższy stan rzeczy wcale nie jest koniecznością. Niektórzy przedstawiciele zachodniej filozofii nowożytnej traktowali sprawiedliwość jako cnotę pojedynczego człowieka. Pośród nich warto przede wszystkim wymienić szkockiego filozofa Davida Hume’a. Co prawda, jest on najbardziej znany jako sceptyk, który wybudził Immanuela Kanta z „dogmatycznej drzemki’’ oraz zainspirował najsłynniejszą książkę Kanta – Krytykę czystego rozumu. Niemniej Hume jest także przypuszczalnie najważniejszym anglojęzycznym filozofem moralności. Swoje rozważania etyczne zawarł w dwóch książkach: Traktat o naturze ludzkiej oraz Badania dotyczące zasad moralności.

Sprawiedliwość według Hume’a

Uznał, że każde społeczeństwo potrzebuje moralnych praw. Jeżeli ludzie nie powstrzymają się od kradzieży lub łamania obietnic, to będzie raczej chaos aniżeli społeczny porządek. Hume był przekonany, że wszyscy mają bezwzględny obowiązek dotrzymywania obietnic oraz respektowania własności innych ludzi. Utrzymywał także, że mamy bezwzględny obowiązek przestrzegania prawa. Oznacza to, że nawet jeśli moglibyśmy uczynić więcej dobra w wyniku złamania obietnicy, powinniśmy jej w dalszym ciągu dotrzymać. Według Hume’a, jeżeli pożyczamy pieniądze od kogoś i obiecujemy je zwrócić, to nawet jeżeli dowiemy się, że ta osoba miała złe intencje wobec reszty społeczeństwa, w dalszym ciągu jesteśmy zobowiązani do zwrotu tych pieniędzy. Jego zdaniem taki obowiązek ciąży na nas, nawet jeśli zdajemy sobie sprawę z tego, że uczynilibyśmy więcej dobra, powstrzymując się od zwrotu tych pieniędzy i przekazując je organizacji charytatywnej. Dla Hume’a sprawiedliwość rozumiana jako cnota oznacza, że nigdy nie można kraść, nie można nie dotrzymywać obietnic, a także ­łamać prawa. Jednakże w ostatnich latach filozofowie będący pod wpływem Hume’a nie są skłonni do zgadzania się z nim w tej kwestii.

Bezosobowa sprawiedliwość utylitarysty

Istnieje moralna doktryna zwana utylitaryzmem, wedle której powinniśmy czynić to, co jest najlepsze dla całego społeczeństwa (oraz ogólnie dla świata, jeżeli nasze działania mają tak rozległe skutki). Utylitaryzm wywodzi się historycznie z filozofii Hume’a oraz z jego nastawienia na to, co jest dobre dla społeczeństwa. Jednak w sytuacji rozważanej powyżej, w której możemy uczynić większe dobro, łamiąc obietnicę i zatrzymując pieniądze dla siebie, utylitaryzm mówi nam, że powinniśmy złamać obietnicę w celu maksymalizacji ogólnego dobra społecznego. Oczywiście można podnieść zarzut, że jeżeli każdy łamałby obietnice i odmawiał zwrotu pieniędzy, które pożyczył, to społeczeństwo jako całość rozpadłoby się i skutki tego byłyby złe dla każdego. Utylitaryści jednakże twierdzą, że nie występują przeciwko prawu oraz regułom zakazującym łamania obietnic bądź niezwracania pożyczonych pieniędzy, chyba że w wyjątkowych sytuacjach złamanie reguł jest wskazane lub nawet konieczne w celu osiągnięcia większego dobra dla społeczeństwa i ludzi w nim żyjących.

Pomimo że wpływ utylitaryzmu na współczesną filozofię moralności jest znaczący, wielu etyków podnosi zarzut, że doktryna ta jest bezosobowa. Mówi nam ona tylko to, że powinniśmy działać dla dobra społeczeństwa, nawet jeżeli wymaga to od nas ogromnego poświęcenia. Każdy, kto czerpie radość ze swojej kariery zawodowej jako stomatolog bądź architekt, powinien wedle utylitaryzmu porzucić swoją karierę, jeżeli może czynić większe dobro, pracując w miejskich dzielnicach biedy. Utylitaryzm ponadto mówi nam, że powinniśmy zabić niewinną osobę lub osoby, jeżeli jest to jedyny sposób, aby ocalić jakąś większą liczbę osób. Wielu etyków sprzeciwia się tym konsekwencjom utylitaryzmu. Utylitaryzm jednakże nie jest jedynym poglądem etycznym inspirowanym przez Hume’a. Obecnie istnieje nowa etyka, zwana etyką troski, która czerpie większość swojej inspiracji z Hume’a, ale która unika radykalnych konsekwencji utylitaryzmu.

Troska jako wyraz cnoty sprawiedliwości

Etyka troski zajmuje się dobrem społeczeństwa i pojedynczych ludzi w nim żyjących, jednakże w odróżnieniu od filozofii Hume’a i utylitaryzmu kładzie nacisk na postawy moralne oraz motywy, a nie tylko na skutki naszych działań. Jeżeli ktoś dołożył największych starań, aby pomóc innym, jednakże nie udało mu się tego dokonać bez jego winy, to utylitarysta stwierdzi, że osoba ta nie działała dobrze. Jednakże takie stwierdzenie nie wydaje się intuicyjnie poprawne i etyka troski właśnie proponuje nam alternatywne rozwiązanie. Mówi nam ona, że troszczenie się o innych jest samo w sobie chwalebne, zatem ktoś, kto zrobił wszystko, co mógł, jednakże ostatecznie nie udało mu się pomóc tym, którym próbował pomóc, nie powinien być moralnie krytykowany za niezrealizowanie swego celu. To, co zrobił, było raczej nieudanym działaniem aniżeli działaniem moralnie złym.

Etyka troski została zapoczątkowana przez dwie amerykańskie pedagożki: Carol Gilligan oraz Nel Noddings. Twierdzą one, że etyka opiera się na trosce, motywacji do troszczenia się oraz na relacjach budowanych przez te uczucia. Nacisk moralny kładzie się zatem nie na konsekwencje działań, lecz jedynie na te konsekwencje, które podmiot moralny próbuje wprowadzić w życie. Co więcej, reguły społeczne oraz prawo są moralnie uzasadnione, jeżeli odzwierciedlają postawy troszczenia się oraz motywacje podbudowane troską, jakie istnieją wśród członków społeczności.

Sprawiedliwe społeczeństwo jest więc społeczeństwem troszczącym się, a jego prawa i instytucje są sprawiedliwe, jeżeli wyrażają troskę o tych, którzy żyją w tym społeczeństwie. Sprawiedliwość jako indywidualna cnota może z kolei być zobrazowana w ten oto sposób. Sprawiedliwy prawodawca to prawodawca, który dąży do tworzenia praw dobrych dla innych oraz który troszczy się o dobro swego społeczeństwa. Pojedynczy ludzie posiadają zaś cnotę sprawiedliwości, jeżeli popierają prawa tworzone w ten sposób, co w demokracji sprowadza się do głosowania na sprawiedliwych prawodawców i przeciwko tym, którzy byli lub wydają się niesprawiedliwi w sensie etyki troski. Takie podejście do sprawiedliwości społecznej oraz sprawiedliwości jako cnoty w pojedynczym człowieku jest przeze mnie preferowane.

Tłumaczenie: Patryk Dziurosz-Serafinowicz


Michael Slote – profesor etyki na Uniwersytecie w Miami na Florydzie, członek Królewskiej Irlandzkiej Akademii, a także profesor honorowy nauk humanistycznych na Uniwersytecie w Hubei. W ostatnich latach jego zainteresowania skupiają się zarówno na etyce troski, jak i na tematach i pojęciach wywodzących się z filozofii chińskiej. Wkrótce nakładem wydawnictwa Commercial Press w Pekinie ukaże się jego dwujęzyczna książka (angielsko-chińska) The Philosophy of Yin and Yang.

Tekst jest dostępny na licencji: Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Polska.

< Powrót do spisu treści numeru.

Ilustracja źródło: en.wikipedia.org, CC0

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy