Felieton We władzy spojrzenia

Ryszard Kasperowicz: Pater Jacobus (cz. 5)

Burckhardt, per fas et nefas mieszkaniec świata nowoczesnego (niezależnie od tego, jak tę „nowoczesność” chronologicznie usytuujemy i określimy jej odrębność), poszukiwał w historii (polityki oraz kultury) m.in. odpowiedzi na głęboko przezeń odczuwany kryzys tego świata.

Download (PDF, 1.39MB)


Wiele już atramentu wylano na temat mitycznego „człowieka Renesansu” – przypisując współautorstwo tej historiograficznej (i zarazem historiozoficznej) idei w równej mierze Burckhardtowi, co Jules’owi Micheletowi, wielkiemu francuskiemu dziejopisowi, przyjacielowi Adama Mickiewicza. Ów człowiek Odrodzenia miałby znaleźć swoje niekwestionowane miejsce w historii jako ktoś, kto określił się przez zadanie „odkrycia świata i człowieka”, wybudzenia świadomości Europejczyka ze snu, odrzucenia zasłony utkanej, jak pisał sam Burckhardt, „z wiary, dziecięcej naiwności i ułudy” (Burckhardt 1991, s. 97). Wszelako nawet pobieżna lektura Kultury Odrodzenia przekonuje, że Burckhardtowska interpretacja epoki renesansu jest znacznie bardziej złożona.

Świat nowoczesny

Burckhardt, per fas et nefas mieszkaniec świata nowoczesnego (niezależnie od tego, jak tę „nowoczesność” chronologicznie usytuujemy i określimy jej odrębność), poszukiwał w historii (polityki oraz kultury) m.in. odpowiedzi na głęboko przezeń odczuwany kryzys tego świata. I nie po to bynajmniej, by popaść w winckelmannowską nostalgię za minioną świetnością (starożytną harmonią istoty ludzkiej) albo też w wydrwioną przez Fryderyka Nietzschego inklinację do dezawuowania żywiołu życia na rzecz antykwarycznej z ducha pochwały przeszłości i poszukiwania w historii miary oceny świata sobie współczesnego.

Prawdą jest, że Burckhardta niezbyt pociągały historystyczne nawyki traktowania historii jako genetycznej eksploracji zjawisk. Badając dzieje – i przedstawiając je w serii wielkich obrazów, utrwalonych w naoczności dzieł sztuki, postaci, wydarzeń, naoczności wspartej pracą wyobraźni – Burckhardt nieustannie zastanawiał się nad naprzemienną, ciągle nieuchwytną relacją między przyczyną a tym, co może ona wywołać w analizowanej rzeczywistości historycznej; co było, by powtórzyć za Tukidydesem, prawdziwą przyczyną danego zjawiska? Jak zmienia się powiązanie przyczyny i skutku, kiedy myślimy o historycznej materii świata? Niczego w tej kwestii nie przesądzając, możemy jednak wskazać na zapowiedzi aktualnego stanu rzeczy w przeszłości, na przebłyski znaczenia przeszłości, które dostrzegamy dzięki refleksji nad aktualną sytuacją – i znowu nie po to bynajmniej, by ulec heglowskiemu złudzeniu o działaniu konieczności w dziejach, która trudzi się w tym celu tylko, byśmy mogli ujrzeć sami siebie jako ogniwa w wielkim procesie dziejów. Rozpoznać siebie w kontekście dziejów wcale nie oznacza herezji prezentyzmu – tylko nieuniknioność rozumienia własnej kondycji dzięki historii. Refleksja nad przeszłością to, dla Burckhardta, szansa na wyzwolenie się z łańcucha konieczności. Zaś Italia, od XIII stulecia, staje się przestrzenią zjawisk, które prowadzą nas do świata nowoczesnego.

Rysem piętnującym kulturę włoskiego Odrodzenia jest przedziwna niewspółmierność świata polityki i moralności ze światem sztuki. Wspaniałemu rozkwitowi twórczości artystycznej towarzyszy fundamentalna przemiana w pojmowaniu polityki i działaniu politycznym – obiektywne widzenie rzeczy, splatające się z indywidualistycznym subiektywizmem, uchwyconym przez Burckhardta jako „odkrycie jednostki” (przeciwko czemu natychmiast niemal zaprotestowali historycy średniowiecza, pytając – i niewłaściwie rozumiejąc znaczenie tej Burckhardtowskiej charakterystyki –czy w wiekach średnich nie było wielkich indywidualności), w rezultacie przynosi triumf żądzy władzy, nieograniczonego panowania, oraz żądzy posiadania – w tak niedościgniony, plastyczny sposób opisane przez Burck­hardta w rozdziale pt. Państwo jako dzieło sztuki. Gdy w Czasach Konstantyna Wielkiego szwajcarski historyk tu i ówdzie dostrzegał zapowiedzi świata nowoczesnego – pisząc o pysze cezarów (np. Septymiusza Sewera), że była już „prawie nowoczesna”, od momentu panowania cesarza Fryderyka II Hohenstaufa na Sycylii ukazuje się coś nowego – odtąd człowiek zostaje poddany wszechmocy państwa w stopniu wcześniej nieznanym. Proporcje uległy odwróceniu – nie idzie bowiem o to, że żądza panowania czy chciwość zrodziły się nagle w XIII stuleciu, stanowią wszak stałe atrybuty ludzkiej natury. Rzecz w tym raczej, iż odtąd w sposób nieomal niezawoalowany determinują postępowania władców, którzy – z jednej strony – muszą pogodzić konieczność legitymizacji władzy z apoteozą własnej osobowości (toteż nierzadko oddają się miłemu i jakże propagandowo sprzyjającemu zajęciu opieki nad sztukami i humanistami), z drugiej – traktują władzę jako cel sam w sobie; ćwicząc się w sztuce snucia intryg nieznanych wcześniej, zdobywają mistrzostwo w umiejętności utrzymywania się przy władzy, stając się prawdziwymi wirtuozami występku – oto potężne osobowości, sławieni przez Nietzschego amoralni Gewaltmenschen stoją przed nami jak żywi na freskach del Castagna.

Historia poza moralnością?

Czy jednak przez sam fakt mistrzostwa w występku i zbrodni Gewaltmenschen zyskują sympatię Burckhadta? Czyż nie jest to niezbity dowód na estetyzację przeszłości – na podobieństwo poetów i wszelkiej maści zwolenników „renesansizmu”? Bynajmniej, ale nie jest też celem historyka moralizowanie i ocena przeszłości w kategoriach „szczęścia i nieszczęścia”, jako że, jak pisał Burckhardt, są to idee, którymi historycy nieświadomie nasiąkają w trzecim czy czwartym roku życia.

Nowoczesność” Renesansu polega także na głębokim przekształceniu stosunku do religii – trzeciej wielkiej potencji świata historycznego. Złożoność życia religijnego Italii czasów Odrodzenia, odmalowana na stronicach Kultury Odrodzenia, zasługuje na szczególną uwagę – a to ze względu na przemieszanie się nowoczesnego subiektywizmu, siły oddziaływania świata doczesnego (co dziś dyskutuje się nieustannie pod zwodniczą nazwą procesów sekularyzacji), religijnego indyferentyzmu, dostosowania moralności do politycznych wymogów, lecz przede wszystkim ze względu na niezwykłą koniunkcję wolnej woli, przerostu ambicji z fatalizmem i zabobonną wiarą w astrologię.

Nowoczesne, przynajmniej w ujęciu Burckhardta, jest właśnie owo niespotykane współistnienie najróżniejszych tendencji umysłowych. Z tego tygla wyłania się – poniekąd, bo nie tylko – duchowa postawa nowoczesnego człowieka. Lecz nie mamy tutaj do czynienia z prostą kontynuacją. Historyk – ostrowidz, taki jak Burck­hardt, w ciągłości dostrzega różnice. Za mirażem gwałtownego zerwania ze średniowieczną przeszłością – a tak właśnie humaniści włoscy, od czasów co najmniej Petrarki, chcieli prezentować swoje dokonania i swój stosunek do historii – ukrywa się przecież powrót do starożytności. Ale jak on właściwie wyglądał? O tym w następnym już szkicu.


Warto doczytać

  • Jacob Burckhardt, Kultura Odrodzenia we Włoszech. Próba ujęcia, tlum. M. Kreczowska, Warszawa 1991.

Ryszard Kasperowicz – historyk sztuki, pracownik Katedry Teorii Sztuki IHS UW, zajmuje się dziejami historii sztuki i dziejami teorii sztuki, zwłaszcza w XVIII-XIX wieku w Anglii i Niemczech. Autor książek o Bernardzie Berensonie, o modelu sztuki u Jacoba Burckhardta, także o idei „religii sztuki”; tłumacz tekstów Burckhardta, Aby’ego Warburga, Johanna Winckelmanna.

Ilustracja: Andrea del Castagno, Pippo Spano, ok. 1440 r.

Numery drukowane można zamówić online > tutaj. Prenumeratę na rok 2024 można zamówić > tutaj.

Dołącz do Załogi F! Pomóż nam tworzyć jedyne w Polsce czasopismo popularyzujące filozofię. Na temat obszarów współpracy można przeczytać tutaj.

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować

Wesprzyj „Filozofuj!” finansowo

Jeśli chcesz wesprzeć tę inicjatywę dowolną kwotą (1 zł, 2 zł lub inną), przejdź do zakładki „WSPARCIE” na naszej stronie, klikając poniższy link. Klik: Chcę wesprzeć „Filozofuj!”

Polecamy